Pół metra śniegu i drogowy paraliż w USA i Kanadzie. Sroga zima dotrze do Polski?
Obecnie w USA i Kanadzie zima nie jest sroga. Jak informuje Michał Kołodziejczyk z portalu fanipogody.pl, już za kilka dni może się to zmienić. W poniedziałek (12 lutego) w regionie Florydy, Georgii i Karoliny Południowej zacznie rozwijać się niż. Z czasem będzie przybierać na sile, przez co w połowie lutego zaobserwujemy będziemy bardzo głęboki ośrodek baryczny wędrujący na granicy USA i Kanady. Ciśnienie w centrum niżu spadnie do 950 hPa. Co to oznacza w pogodzie dla Amerykanów i Kanadyjczyków? Silne opady śniegu i burze śnieżne. Im bliżej Atlantyku, tym więcej szans na ulewne deszcze i burze.
- W obszarze od Toronto, po Boston możemy mieć do czynienia ze zjawiskiem blizzard. Oznacza to nawalne opady śniegu, które w połączeniu z silnym wiatrem trwają nawet kilkanaście godzin. Niż wędrując już nad wschodnią Kanadą, nadal będzie przybierał na sile - czytamy w artykule na fanipogody.pl
W połowie lutego we wschodniej części Kanady śnieżyca będzie tak silna, że w ciągu kilkudziesięciu godzin spadnie ponad pół metra śniegu. Oznaczać to będzie paraliż komunikacyjny, tym bardziej, że jest to gęsto zaludniony region, z dużymi miastami i metropoliami.
Tak mają według prognoz wyglądać najbliższe dni w Ameryce Północnej. A co z pogodą w Polsce? Nam śnieżyce takiej jak w USA czy Kanadzie nie grożą. Do Europy w drugiej połowie lutego ma wedrzeć się potężny mróz, jednak temperatura -30 stopni Celsjusza prognozowana jest w Rosji. Mróz w Polsce ma być, ale tylko nocami i nie we wszystkich regionach kraju.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To był polski rekord zimna! –42 stopnie na termometrze. Jak oni to wytrzymali?
Źródło: fanipogody.pl