Podczas układu niskiego ciśnienia, który tydzień temu szalał na północnym Atlantyku, ciśnienie spadło do 929 hPa i było jednym z najniższych odnotowanych w tej części świata w dziejach meteorologii. Jak czytamy na stronie twojapogoda.pl, "duży kontrast ciśnienia na małym obszarze spowodował gwałtowne nasilenie się wiatru, który w Cieśninie Duńskiej osiągał zawrotne prędkości". W miejscowości Kulusuk na południowo-wschodnim wybrzeżu Grenlandii wichura osiągnęła prędkość aż 170 km/h!
Wichury dopadły też Islandię. W stolicy tego kraju, Reykjaviku, wiatr osiągnął prędkość 124 km/h. Jeszcze mocniej wiało w Keflaviku. Pomiary wskazały 143 km/h. Jeśli wierzyć prognozom nad otwartym oceanem, między wybrzeżami Islandii i Grenlandii, mogło wiać nawet 250 km/h!
Rekordowa fala na Islandii
Sztorm wyzwolił olbrzymie fale uderzające w rejonie latarni morskiej Garðskagi. - Boja pomiarowa znajdująca się u wybrzeży półwyspu Reykjanes w południowo-zachodniej Islandii, odnotowała serię fal wysokich na przeszło 30 metrów. Jedna była jeszcze wyższa, przeszło 40-metrowa, przewyższając wysokość 10-piętrowego wieżowca - czytamy na stronie twojapogoda.pl.
Z powodu uszkodzenia boi pomiarowej najpewniej nie dowiemy się, jaka była ostateczna wysokość fali. Wiadomo jednak, że można uznać tę falę za jedną z najwyższych na świecie, od momentu stosowania pomiarów. Fala pobiła dotychczasowy rekord wysokości fali sztormowej u wybrzeży Islandii. Poprzedni rekord miał miejsce 9 stycznia 1990 roku. Fala miała wówczas 25 metrów. Prawdopodobnie fala sprzed tygodnia mogła być od niej dwa razy większa!
Źródło: TwojaPogoda.pl