Do Polski zmierza potężne ocieplenie?! Niestabilne prognozy. Eksperci mają wątpliwości
Do Polski zmierza duże ocieplenie, które dotrze nad Wisłę już za kilka dni - informuje serwis Fanipogody.pl. Do tego czasu trzeba się jeszcze uzbroić w cierpliwość, bo poprzedzający wzrost temperatur okres będzie się z kolei charakteryzował nie najlepszą pogodą: z opadami deszczu, a nawet burzami - we wschodniej części naszego kraju - i dla odmiany dosyć niskimi wskaźnikami na termometrach. Wtorek, 26 kwietnia, będzie jeszcze względnie ciepły, ale kolejne dni przyniosą pogorszenie aury. Nad Polską znajduje się obecnie system frontów atmosferycznych, za sprawą którego jeszcze dziś w południowo-wschodniej części kraju: w Lubelskiem, w Małopolsce i na Podkarpaciu mogą się pojawić burze. To tam będzie najcieplej, bo termometry mogą pokazać nawet 16 stopni, natomiast aż kilka kresek mniej - ledwie ok. 10 - będzie w północnych i północno-zachodnich województwach. Od środy, 27 kwietnia, to właśnie do zachodniej Polski napłynie ciepłe powietrze, dlatego na początku tam będzie najcieplej, ale później przesunie się ono w głąb kraju.
Czytaj też: Pogodowy armagedon nad Polską. IMGW ostrzega przed mrozem. Gdzie będzie najgorzej?
Jak informuje serwis Fanipogody.pl, większe ocieplenie powinno zawitać do Polski na początku maja, dzięki czemu średnie dzienne temperatury wzrosną z przedziału 10-15 do 15-17 stopni. Najcieplej ciągle na zachodzie, gdzie słupki rtęci powinny przekroczyć i ten poziom. Kulminacja takiej pogody powinna nastąpić w środę, 4 maja, gdy w niektórych regionach Polski będzie ok. 20 stopni. Prognozy zmieniają się jednak bardzo szybko i trudno przewidzieć, co przyniesie kolejny dzień, zwłaszcza że jeszcze w poniedziałek, 25 kwietnia, mówiły, że początek maja w Polsce może upłynąć pod hasłem temperatur sięgających blisko 25 stopni, przynajmniej na zachodzie kraju.