Zima wróci do Polski? Amerykański naukowiec przedstawił prognozę. Jeden region szczególnie zagrożony
Od dłuższego czasu w Polsce utrzymuje się pogoda dość nietypowa jak na grudzień. Poza terenami górskimi śnieg już dawno stopniał, a termometry nierzadko pokazują temperatury przekraczające 10 stopni na plusie. Pogoda ewidentnie nie dopasowała się do kalendarza, który od kilku dni wskazuje, że mamy zimę. Sytuacja może się zmienić już za kilka dni. Tak przynajmniej wynika z prognozy przedstawionej przez amerykańskiego naukowca. Ryan Maue, specjalista od pogody i klimatu, prognozuje że od 4 stycznia wpływ na pogodę w naszym kraju będzie wywierać "Bestia ze Wschodu". Atak zimy nie będzie jednak odczuwalny na całym terytorium kraju, lecz tylko na jego części.
Gwałtowne ochłodzenie ma nastąpić na północnym wschodzie Polski. Zagrożeni są więc mieszkańcy województw: podlaskiego oraz warmińsko-mazurskiego. W Suwałkach temperatura ma spaść do minus 9 stopni Celsjusza w dzień. W nocy będzie jeszcze chłodniej. Po zmroku słupek rtęci w termometrze zatrzyma się w okolicy piętnastej kreski poniżej zera.
Im dalej na południe, tym wpływ "Bestii ze Wschodu" będzie mniejszy. Gdy mieszkańcom północnego-wschodu przyjdzie marznąć, w Małopolsce czy na Dolnym Śląsku utrzymają się temperatury znacznie powyżej zera. Niemniej w połowie stycznia mrozy dotrą również tam i będą dokuczliwe zwłaszcza nocami. Powrót zimy zostanie dopełniony opadami śniegu. Prognozy długoterminowe wskazują, że zimowa aura utrzyma się przez całą drugą połowę stycznia.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: