Naukowcy z NASA prognozali systematyczny wzrost aktywności słonecznej, ale nawet oni nie sądzili, że będzie się to dziać w takim szybkim tempie. - Zaskakuje zarówno liczba ciemnych plam, czyli obszarów aktywnych, jak i siła wybuchów, które produkują - czytamy na stronie twojapogoda.pl. W środę (20 kwietnia) na chwilę przed godziną 6:00 w kompleksie plam AR2992, znajdującym się przy prawej dolnej krawędzi słonecznej tarczy widocznej z Ziemi, doszło do rozbłysku promieniowania rentgenowskiego klasy X2.2. Był to największy wybuch od początku tego cyklu i zarazem najsilniejszy od końca poprzedniego cyklu, tj. od września 2017 roku. Dane NASA niepokoją. Wynika z nich, że połowa z 10 największych rozbłysków od początku obecnego cyklu słonecznego przypadło na ostatni miesiąc. Szczyt aktywności słonecznej prognozowany jest na 2025 rok.
Uspokajamy. Wyrzucona w przestrzeń kosmiczną chmura naładowanych cząstek rozejdzie się daleko od Ziemi. Nie należy więc spodziewać się silnej burzy geomagnetycznej i spektakularnych zórz polarnych. Warto jednak pamiętać, że z przeciwnej strony słonecznej tarczy w kierunku jej środka zmierza kolejna kawalkada plam, które za kilka dni mogą stanowić zagrożenie dla naszej planety. - Stanie się tak tylko wówczas, gdy dojdzie w nich do silnych rozbłysków i koronalnego wyrzutu materii (CME) - czytamy w artykule na twojapogoda.pl. Prawdopodobieństwo jest dość spore, ponieważ w ostatnim czasie w jednej z plam doszło do rozbłysku klasy X1.1.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wielkie tsunami uderzyło w polskie wybrzeże. Imponujące odkrycie naukowców
Źródło: twojapogoda.pl