Powódź w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat na zachodzie Niemiec wyrządziła w lipcu 2021 roku potężne szkody. Niestety, w dolinie rzeki Ahr wiele osób straciło życie. Mieszkańcy nie zdążyli się ewakuować, nim żywioł pokazał swoją moc. Kilka osób długo uznawano za zaginione. Jak podaje portal TwojaPogoda.pl, po niemal trzech miesiącach od tragedii zwłoki jednej z nich udało się zidentyfikować. Co ciekawe, ciało kobiety odnaleziono w okolicach Rotterdamu w Holandii. Jak mogło do tego dojść? Najbardziej prawdopodobny scenariusz mówi o tym, że zwłoki zaginionej przemierzyły razem z falą powodziową około 20 kilometrów i wpadły do Renu. Później musiały przepłynąć m.in. przez Kolonię i Düsseldorf, przekroczyć granicę państw, po czym dotrzeć w pobliże Rotterdamu. Tam ciało zostało znalezione na brzegu, po przepłynięciu ponad 400 kilometrów! Co nie dziwi, identyfikacja zwłok trwała w tym przypadku dość długo. W końcu udało się jednak potwierdzić tożsamość ofiary.
Skutki lipcowej powodzi w Niemczech ukazuje załączony powyżej materiał wideo. Te ujęcia po raz kolejny udowadniają, że siła żywiołu potrafi przekroczyć wszelkie wyobrażenia.
Zobacz także: Chmura z wulkanu Cumbre Vieja jest nad Polską. Jednoznaczny komunikat Rządowego Centrum Bezpieczeństwa