"Krwawy deszcz" zagraża Polsce? O co chodzi w zjawisku, które jest ostatnimi czasy bardzo popularne w naszym kraju? Postanowiliśmy to sprawdzić w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - W IMGW-PIB nie używamy takiego określenia jak „krwawy deszcz”. Natomiast to, co jest opisane w artykułach w pogodowych serwisach, to opad piasku znad Sahary, który przez silny wiatr został poderwany, a następnie przez Europę, dotarł do krańców zachodnich i południowych naszego kraju - wyjaśnia dla "Super Expressu" Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy IMGW. - Wczoraj (16.03.2022 - dop. red.) rano było to już widać na naszych scenach satelitarnych, ale jak również w niektórych miejscach naszego kraju piasek ten opadł i był fotografowany. Najwięcej w wymienionych rejonach Polski, gdyż na pozostałej części kraju mieliśmy do czynienia z „blokadą” wyżową, i strefa pyłu nie przedostała się w głąb Polski - dodaje ekspert IMGW.
Czytaj też: Ponad 20 stopni w Polsce! Lato przyjdzie jeszcze w marcu?! Najnowsza prognoza
Rzecznik IMGW o tzw. "krwawym deszczu". "Góry jak powierzchnia Marsa"
Przedstawiciel Instytutu dodaje, że strefa pyłu, wg scen satelitarnych, ma szerokość (w pionie) około 5 km, ale w IMGW-PIB obserwowana jest tylko za pomocą satelit i produktów satelitarnych. Przy dużym zachmurzeniu analiza ta jest mocno ograniczona. Na mapach Inspekcji Ochrony Środowiska widać, że jest "coś na rzeczy" - większe stężenie pyłu PM10 i PM2,5 notujemy w woj. południowo-zachodnich.
- Płyn znad Sahary mocno przeszkadza w utrzymaniu czystości samochodów, ale również zaburza jakość prognoz zachmurzenia. Istnieje szansa, że np. chmury utrzymają się dłużej, niż wynika to z prognoz. Jest to gradka dla tych, co fotografują zachód słońca, bo przez to niebo ma nieco inny, złocisty, czerwony kolor. Nie jest to nowość, co jakiś czas taka sytuacja jest w naszym kraju (kilka razy w roku). Zimą to zjawisko bywa spektakularne, gdyż na śniegu czasem tworzy się warstwa piasku (tak też jest teraz np. w Sudetach) i nasze góry wyglądają jak powierzchnia Marsa - podsumowuje Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy IMGW.
Warto spróbować zabezpieczyć nasze samochody i unikać wieszania prania na powietrzu. Pył może być jeszcze uciążliwy i po kilku godzinach możemy zastać nasze "skarby" w zupełnie innej rzeczywistości. Na szczęście wygląda na to, że pył znad Sahary nie wpływa bardzo negatywnie na nasze zdrowie.