Wahania ciśnienia nierzadko powodują zmiany samopoczucia. Właśnie dlatego trwający tydzień, ale i cały wrzesień 2021 roku, dla meteopatów może okazać się prawdziwą udręką. Czy na pewno tak będzie? Wczoraj barometry wskazywały w Polsce nawet około 1030 hPa. Ostatni raz z tak wysokim ciśnieniem w naszym kraju mieliśmy do czynienia niemal pół roku temu, na początku wiosny. Roztaczający się nad Polską wyż powoli kieruje się na wschód kontynentu. Obecnie dużo wyższe ciśnienie niż nad Wisłą odnotowuje się na Ukrainie. Jak wynika z prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w ciągu dwóch najbliższych dni ciśnienie atmosferyczne zjedzie u nas do 1015 hPa. Później wielce prawdopodobne są dalsze spadki. We wrześniu amplituda pomiarów ciśnienia potrafi osiągnąć nawet 50 hPa. Wiele wskazuje na to, że jeśli tym razem odnotowane zostaną podobne różnice w skali miesiąca, nie będziemy mierzyć się z błyskawicznymi skokami.
Do najbliższego piątku w niemal całej Polsce zaobserwujemy prawdziwy powrót lata. Temperatura może wzrosnąć nawet do 26 stopni Celsjusza w cieniu. Takie wskazania termometrów są spodziewane m.in. na Dolnym Śląsku. W większości regionów powinno być słonecznie. Najchłodniejsze dni synoptycy zapowiadają na północnym-wschodzie kraju. Dopiero na początku weekendu przez Polskę przejdą burze. Wtedy czeka nas gwałtowne załamanie pogody i zupełnie nowe oblicze jesieni.