Ekspertka z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) Grażyna Dąbrowska potwierdziła w rozmowie z PAP, że w Poniedziałek Wielkanocny (1 kwietnia 2024) temperatury w Polsce osiągną nawet 26 stopni Celsjusza. Niestety, latem nie nacieszymy się zbyt długo. Już najbliższa noc przyniesie wyraźne załamanie pogody. - Miejscami pojawią się przelotne opady deszczu, na południu i w centrum lokalnie burze. Prognozowana wysokość opadów na południu lokalnie do 20 mm. Wysoko w Tatrach i Beskidach opady deszczu ze śniegiem przechodzące w śnieg - podaje IMGW. We wtorek odczujemy ciąg dalszy tego nieprzyjemnego procesu.
Załamanie pogody jest już pewne. Temperatury ostro w dół, ale nie na długo
We wtorek miejscami temperatury spadną nawet o kilkanaście stopni względem poniedziałku. Na Wybrzeżu i w województwie zachodniopomorskim termometry wskażą poniżej 10 stopni. Mało tego - na mapie Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej widać opady deszczu we wszystkich województwach. W górach spadnie deszcz ze śniegiem, a wysoko w Tatrach przybędzie sporo śniegu. To nadal nie wszystko.
- Wiatr będzie umiarkowany i dość silny, w porywach do 65 km/h, z kierunków zachodnich. W Sudetach porywy wiatru do 120 km/h, w Tatrach do 110 km/h. W Tatrach zawieje i zamiecie śnieżne - alarmują synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Na kolejne ocieplenie przyjdzie nam poczekać do czwartku. Bomba ciepła znów celuje w weekendowe pory. Wygląda na to, że określenie "kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata" jest nadal aktualne.