Przełom listopada i grudnia 2023 roku przyniósł intensywny atak zimy w Polsce. Tylko dzięki wyjątkowo chłodnej końcówce jedenastego miesiąca, nie znalazł się on w zestawieniach po stronie tych z temperaturami powyżej normy wieloletniej. - Końcówka grudnia zapowiada się na poziomie nawet o 2,7 stopnia wyższym od normy wieloletniej. Przeciętnemu Kowalskiemu powie to niewiele, ale może dodam, że początek listopada mieliśmy z wartościami mniej więcej o 2,5 stopnia wyższymi - powiedział nam Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy IMGW.
Szalona pogoda w Polsce i na świecie. "Łapiemy się za głowy"
Jak już wspominaliśmy wyżej, przełom listopada i grudnia przyniósł dominacje warunków, typowych dla zimy. Ekspert Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, pytany przez dziennikarza "Super Expressu" jak to się ma do zmian klimatycznych, przytoczył liczby z całego roku.
- W 2023 roku tylko kwiecień i maj były poniżej normy, reszta powyżej. Pobite zostały ekstrema temperatury. W październiku w Legnicy mieliśmy 29,3 stopnia Celsjusza. Wrzesień był cieplejszy od czerwca. Notowaliśmy fale upałów, tropikalne noce. Dodam jeszcze, że intensywne opady śniegu również mogą oznaczać zmiany klimatyczne. Ostatnimi czasy zmieniały się charaktery opadów. Częściej notujemy fronty burzowe, później mieliśmy okresy bezopadowe - podkreślił Walijewski.
- Śnieg w tym okresie powinien być czymś normalnym, wręcz oczekiwanym. W marcu powinien się roztapiać, niwelować problem suszy. Początek listopada był nadspodziewanie ciepły, nawet do 17 stopni Celsujsza. Teraz nie byliśmy przygotowani na zmiany, na napływ powietrza arktycznego. Listopad od początku powinien być zimny. To nie jest dobre dla naszego organizmu. Nie ma constansu, notujemy sinusoidy temperatur. Jest ekstremalnie ciepło, a potem nagle pojawia się chłód - wskazał rzecznik prasowy IMGW.
Grzegorz Walijewski podkreślił również, że analiza pogody i klimatu to dwie różne rzeczy. Eksperci, którzy zajmują się tą tematyką zamieszczą rok 2023 na półce z ekstremalnymi. Dotyczy to zarówno Polski, jak i całego globu.
- Do 29 listopada mamy ok. 1,45 stopnia powyżej normy za cały rok. Mówimy o średniej dla całego kraju. WMO wskazuje na najcieplejszy rok w historii pomiarów meteo. Mówimy o przestrzeni 125 tysięcy lat. Specjaliści z WMO wiedzą, jak to zmierzyć. W Europie może być podobnie, ten rok na pewno będzie w czołówce. W Polsce najcieplejszym był 2019, ten również dołączy do czołówki - wskazał nasz rozmówca.
- Patrzymy na to z przerażeniem, łapiemy się za głowy. Nie jest pytanie czy, ale kiedy ponownie zmierzymy 40 stopni Celsjusza na naszych stacjach. To jest problem dla przyrody. Czy drzewa dadzą sobie radę? Jak to wpłynie na zbiory? Problemy będą mieli rolnicy, zmierzymy się z suszą, negatywnie wpływa to na transport śródlądowy - podsumował Grzegorz Walijewski.
Ekstremalne rekordy pogodowe w Polsce. Sprawdź swoją wiedzę