W europejskiej pogodzie przyzwyczailiśmy się do tego, że na północy jest chłodniej, a na południu - cieplej. W Skandynawii upalne dni raczej nam nie grożą, natomiast jeśli chcemy wygrzać się w słońcu, na wakacyjne podróże często wybieramy Półwysep Iberyjski, Włochy czy Grecję. Pod koniec sierpnia pogoda jednak szokuje. To na południu Starego Kontynentu jest chłodniej. Z kolei na północy zrobiło się bardzo ciepło. Jak to możliwe? Prąd strumieniowy znów uległ rozpadowi, przez co wyjątkowo chłodne masy powietrza zaczęły spływać z dalekiej północy nad Europę. Ten, kto liczył, że w Polsce pod koniec sierpnia, na koniec wakacji chociaż na chwilę wrócą upały, ten srogo się rozczarował. W wielu polskich miastach termometry pokazywały w tym tygodniu niewiele ponad 10 stopni Celsjusza. W nocy temperatura nierzadko spada poniżej tej granicy.
30 stopni Celsjusza na Syberii. W Polsce dwa razy mniej
Gdzie szukać ciepła w Europie? Okazuje się, że ciepło jest np. w Islandii, kojarzonej zwykle z zimnem, deszczem i potęgującym chłód wiatrem. W niektórych islandzkich miejscowościach termometry pokazywały blisko 30 stopni Celsjusza! To prawie dwa razy więcej niż w Polsce! Islandczycy mogą cieszyć się z najcieplejszych dni od ponad dekady. Ciepło jest też na Grenlandii. Temperatura wynosi tam nawet 17 stopni. O tym, jak bardzo pogoda szokuje pod koniec sierpnia, niech świadczą pomiary temperatur na Syberii. Na zachodzie tej krainy synoptycy odnotowują nawet 30 stopni Celsjusza! Co więcej, jeszcze przez kilka najbliższych dni pogoda nadal będzie zaskakiwać podobnymi zjawiskami. W Polsce nie ma co liczyć na upały. Spodziewać się możemy od 15 do 20 stopni Celsjusza za dni i poniżej 10 stopni w nocy. Niskim jak na końcówkę sierpnia temperaturom, towarzyszyć będą ciemne chmury, deszcz i wiatr.