Biedronki azjatyckie znowu dają się we znaki. Pojawiają się na parapetach czy w rogach ścian. Są wszędzie tam, gdzie tylko mogą spokojnie przezimować. Biedronki azjatyckie różnią się od polskiej "siedmiokropki" przede wszystkim ubarwieniem. Mają kolor ceglasty, ale i zdecydowanie więcej plamek. Owady te najczęściej spotyka się w miastach, m.in. na nasłonecznionych ścianach budynków. Mogą one wywoływać alergię i wysypkę. Jako swój odruch obronny wydzielają niebezpieczną substancję z gruczołów. Biedronki azjatyckie w ostatnich latach zaczęły zdecydowanie śmielej rozprzestrzeniać się na terenie Europy oraz Ameryki Północnej i Południowej. Po raz pierwszy występowanie ich w Polsce stwierdzono w 2006 roku. Teraz przypominamy sobie o nich już każdej jesieni. Dlaczego należy na nie uważać? Kto powinien być najbardziej ostrożny? Odpowiedź znajdziesz pod quizem i materiałem wideo.
Z biedronkami azjatyckimi nie ma żartów. - Po naciśnięciu wydzielają bardzo silne alergeny, które mogą być niebezpieczne dla osób uczulonych - zaznaczał i ostrzegał już w ubiegłych latach prof. dr hab. Stanisław Ignatowicz, entomolog z SGGW. - Zdarza się też, że rzeczywiście gryzą. Są groźne zwłaszcza dla małych dzieci - dodawał ekspert zajmujący się badaniem owadów.
A czy Wy spotkaliście się już z natarciem biedronek azjatyckich? Czekamy na Wasze odpowiedzi w poniższej sondzie!
- Te biedronki pchają się do domu drzwiami i oknami. Próbowałam wielu sposobów, ale trudno się ich pozbyć. Szczególnie przy oknach od słonecznej strony gromadzą się w olbrzymich ilościach. W ostatnich latach też się pojawiały, ale wtedy nie było ich aż tak dużo - mówi "Super Expressowi" pani Janina z Gdańska.