Synoptycy przewidują mróz i opady śniegu w Polsce. Kiedy przyjdzie "bestia ze wschodu"?
Tegoroczny październik w Polsce charakteryzował się ogromnymi zawirowaniami w pogodzie. Na początku miesiąca w Legnicy było aż 29,3 st. Celsjusza, z kolei pięć dni temu w Litworowym Kotle (Tatry) odnotowano minus 16,9 stopnia. Dopiero co na południu kraju mieliśmy do czynienia z... tropikalną nocą, gdy tymczasem na Suwalszczyźnie i w rejonie wschodnich Mazur spadł pierwszy tej jesieni śnieg na nizinach. W takich warunkach przewidzenie pogody jest niezwykle trudne, lecz synoptycy nie ustają w wysiłkach, by dostarczyć nam informacji na temat czekających nas zjawisk atmosferycznych. Wygląda na to, że w najbliższych dniach szykuje się powrót złotej, polskiej jesieni. Temperatury maksymalne znowu pozytywnie zaskoczą i według serwisu twojapogoda.pl, na przełomie października oraz listopada zdołają nawet pokonać barierę 20 stopni! Niestety, co się odwlecze, to nie uciecze. Na horyzoncie widać już "bestię ze wschodu" oraz pierwsze, naprawdę intensywne opady śniegu.
Najważniejszy pytanie brzmi: kiedy w Polsce możemy spodziewać się siarczystego mrozu i śniegu po kolana? Prognozy długoterminowe wskazują, że zima zawita do naszego kraju w drugiej połowie listopada. Termometry zwłaszcza w nocy i nad ranem będą wskazywać wartości zdecydowanie poniżej zera, a kierowcy będą się musieli przyzwyczaić do skrobania zamarzniętych szyb samochodów. Warto już teraz wziąć pod uwagę przewidywania ekspertów i wymienić opony na zimowe, by później nie czekać w długich kolejkach do serwisów oponiarskich!
"Bestia ze wschodu". Skąd się wzięła ta nazwa?
Pojęcie "bestia ze wschodu" stworzyły media brytyjskie. Jest to tłumaczenie angielskiego terminu "Beast from the east". "Bestia ze wschodu" to inaczej wyż atmosferyczny przybywający znad terytorium Rosji i przynoszący do Europy zimową aurę. Zjawiskami towarzyszącymi "bestii" są intensywne opady śniegu oraz trzaskający mróz, z temperaturami spadającymi poniżej minus 20 st. Celsjusza. Rosyjski wyż atmosferyczny zazwyczaj utrzymuje się przez ponad tydzień, nierzadko "rządząc" pogodą nawet dwa tygodnie.