Zmiana klimatu. Rekordowe pomiary. "Nieprzekraczalna granica" coraz bliżej
Celeste Saulo, szefowa Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO), mówi o "czerwonym alarmie". Raport końcowy o stanie klimatu na świecie w 2023 roku jest bezlitosny, a zagrożenie - poważne. Jak powiedziała Saulo w Genewie, zmiany w klimacie to nie tylko wzrost temperatury. Ocieplają się też oceany, a co za tym idzie dochodzi do cofania się lodowców i utraty morskiego lodu w Antarktyce. Eksperci są zaniepokojeni.
Dane nie kłamią. Światowa Organizacja Meteorologiczna szacuje, że średnia globalna temperatura w 2023 roku wyniosła około 1,45 stopnia powyżej poziomu sprzed okresu industrializacji (1850–1900). Rok 2023 "pobił" rok 2016, gdzie średnia globalna temperatura wzrosła o około 1,3 stopnia. - Europejski program obserwacji Ziemi Copernicus wyliczył globalne ocieplenie klimatu w 2023 roku na plus 1,48 stopnia - czytamy w artykule "Wirtualnej Polski". Świat już od dawna wie, że sytuacja jest gorsza, bowiem w 2015 roku, podczas światowej konferencji klimatycznej odbywającej się w Paryżu ustalono za zgodą wszystkich państw nieprzekraczalny próg globalnego ocieplenia o wartości 1,5 stopnia, przyjmując za punkt odniesienia czasy przedindustrialne. Badacze uważają obecnie osiągnięcie takiego ograniczenia za niemożliwe.
Dane są bezlitosne. 90. proc. regionów oceanicznych doświadczyło w 2023 r. fali upałów. Europejskie lodowce straciły więcej lodu niż kiedykolwiek wcześniej, podobnie w Ameryce Południowej. Tego typu pomiary przeprowadzane są od 1950 r. Z kolei od 1993 r. zaczęto prowadzić satelitarne pomiary średniego poziomu morza. W 2023 r. był on najwyższy w 30-letniej historii pomiarów. - W ciągu ostatnich dziesięciu lat poziom morza podnosił się dwukrotnie szybciej niż w ciągu pierwszych dziesięciu lat od rozpoczęcia pomiarów. Spowodowane jest to zarówno topnieniem lodowców i lodu morskiego, jak i rozprzestrzenianiem się cieplejszych wód - czytamy w artykule WP.
Eksperci od meteorologii są niepocieszeni działaniem rządów najpotężniejszych państw. Tak jest m.in. w Niemczech. Karsten Haustein, pracownik Instytutu Meteorologii Uniwersytetu w Lipsku, uważa, że "koszty wtórne zmian klimatycznych, wynikające z bierności, przekroczą koszty niezbędne do powstrzymania tych zmian w odpowiednim czasie o prawie dwukrotnie większą kwotę rocznie". Część niemieckich polityków także zdaje sobie sprawę z zagrożenie. Minister ochrony klimatu w niemieckim rządzie federalnym Robert Habeck uważa np. że ocieplenia oceanów mogą "wymknąć się spod kontroli". Zdaniem ministra w najbliższym czasie może dochodzić do niebezpiecznych zjawisk, takich jak burze, wichury i huragany, nad którymi zapanować będzie bardzo trudno.
ZOBACZ TEŻ: Prawie 20 stopni i nagły, ostry spadek! W weekend tylko w kilku regionach poczują wiosnę
Źródło: WP