Zarówno w końcówce czerwca, jak i na początku lipca analiza prognozy pogody dla Polski sprawia, że łapiemy się za głowy. Nie takiej wersji lata chciała większość naszych czytelników. Burze i ulewne deszcze nie odpuszczają. W środę (5 lipca 2023 r.) zmierzą się one z... możliwym upałem. - Temperatura maksymalna od 25°C na Suwalszczyźnie do 30°C na Śląsku i w Małopolsce - wskazują synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW). Czy to zapowiedź nadchodzącej fali upałów? Odpowiedź na to pytanie jest nieco skomplikowana.
Upały w Polsce. Wiemy, gdzie i kiedy najgorzej
Od czwartku do soboty (6-8 lipca 2023 r.) lato będziemy mieli w łagodniejszej formie. Na termometrach zobaczymy 23-28 stopni. Afrykańskie upały dotrą do nas pod koniec tygodnia. Zdaniem synoptyków IMGW, najcieplej będzie na zachodzie. Mieszkańcy Szczecina, Wrocławia, Zielonej Góry i Poznania muszą być gotowi na wartości rzędu 30-31 stopni Celsjusza. Podobnie będzie zresztą w poniedziałek (10 lipca 2023 r.). Spragnieni najwyższych temperatur powinni się wybrać do Wrocławia.
Nadciąga fala upałów. Kolejne pogodowe zawirowania
Zdaniem ekspertów od pogody z serwisu interia.pl, po gorącym poniedziałku znów przeżyjemy kilka dni z łagodniejszymi temperaturami. Na kolejną falę upałów poczekamy do połowy lipca. 30 stopni Celsjusza i więcej możliwe na zachodzie, ale również na północy i na północnym wschodzie.
Co ciekawe, w prognozach długoterminowych widać chłodniejszy początek sierpnia. Nadal będzie bardzo ciepło, ale o upałach nie ma mowy. Jeżeli lubicie temperatury na poziomie 25-26 stopni, to wczasy nad morzem w pierwszy weekend sierpnia będą dobrym pomysłem. Warto jednak pamiętać, że długoterminowe prognozy mogą ulec zmianom. Będziemy je analizować na portalu se.pl.