Cykolnowi, który na początku tego tygodnia pojawił się nad wodami Oceanu Atlantyckiego przyjrzał się portal fanipogody.pl. Jak wynika z ich analiz, cyklon ma formę bomby niżowej. Mianem bomby niżowej określa się gwałtownie rozwijające się niże baryczne, w których obniżanie się ciśnienia wynosi więcej niż 24 hPa na dzień. Właśnie taki głęboki cyklon wykształcił się w pobliżu Grenlandii. Jak podają Fani Pogody, z danych pomiarowych wynika, że w poniedziałek (7 lutego) prędkość wiatru w porywach mogła wynosić 200-250 km/h. Według prognoz bazujących na modelu ECMWF, fale w miejscu przejścia cyklonu mogły osiągać nawet 15-17 metrów. Główna aktywność głębokiego cyklonu przypadła właśnie na obszar wód Północnego Atlantyku. Jak oszacowano, potem powodujący zjawisko niż "SAREI" zacznie tracić na intensywności i przemieszczać się w rejon Islandii, następnie wraz z prądem strumieniowym skieruje się nad Skandynawię i w stronę Polski.
ZOBACZ TEŻ: Niebezpieczna pogoda nad Polską. Ziści się czarny scenariusz? Prognozy niepokoją
W rejonie Bałtyku, wpływu tego ośrodka niskiego ciśnienia doświadczymy dopiero pod koniec tygodnia. Jak oszacował portal fanipogody.pl, stanie się tak prawdopodobnie w okolicach czwartku lub piątku. Niż będzie jednak już na tyle słaby, że odczujemy do w postaci zachmurzenia, miejscowych opadów śniegu, śniegu z deszczem oraz krupy śnieżnej. Po wszystkim, wraz z rozbudową wyżu, możemy liczyć na rozpogodzenia.